Komentarz dr hab. n. społ. Justyny Wojniak, prof. UP do badania „Kobiety na uczelniach medycznych”

Nasza Fundacja z ogromnym zainteresowaniem i sympatią śledzi działalność “Polek w Medycynie”.

Ich analizy i raporty dotyczące edukacji i karier kobiet w obszarze medycyny to lektura zajmująca, ale i zatrważająca. Pierwsze z opracowań pokazało ogromną skalę dyskryminacji kobiet pracujących w sektorze ochrony zdrowia – przytłaczająca większość badanych nie tylko doświadczyła jej przejawów osobiście, ale wręcz uznała ten problem za zjawisko powszechne.

Mało optymistyczne wnioski płyną również z ostatniego raportu, poświęconego karierom naukowym kobiet w uczelniach medycznych.

Warto zaznaczyć, że medycyna nie jest tu jedynym akademickim polem, na którym mamy do czynienia z nierównością płci. Dziesięć lat temu, kiedy powstawała nasza Fundacja, gromadziłyśmy dane na temat obecności i roli kobiet w nauce, a tworząc nasze opracowania, sięgałyśmy też do badań różnych autorów. Wynikało z nich, że w ostatnich dziesięcioleciach zaobserwować można było wyraźny wzrost liczby kobiet wśród studiujących, a w 1980 roku w wielu krajach, w tym w Polsce, ich liczba była wyższa niż mężczyzn i trend ten w kolejnych latach utrzymywał się. Mimo to kariera naukowa nie wydaje się być w tej grupie zjawiskiem typowym. 
Jakkolwiek proporcje mężczyzn i kobiet ze stopniem naukowym doktora habilitowanego oraz tytułem profesora ulegały pewnej zmianie, odsetek kobiet, które te stopnie uzyskiwały, nie odzwierciedlał udziału kobiet wśród studentów. Im wyższy stopień bądź tytuł naukowy wziąć pod uwagę, tym większe zauważyć można było różnice w liczbach promowanych kobiet i mężczyzn w poszczególnych dziedzinach nauki. Pomimo upływu czasu, nadal aktualne są słowa Renaty Siemieńskiej, która w swojej pracy z 2009 roku zauważyła, że otwarcie dla kobiet dostępu do kształcenia, co w Europie i Stanach Zjednoczonych ma miejsce od wielu lat, “bynajmniej nie oznacza, że zawód pracownika naukowego w tym samym stopniu stał się oczywisty w przypadku kobiet” (R. Siemieńska, Kobiety w (męskim) zawodzie naukowca [w:] J. Piotrowska, A. Grzybek (red.), Kobiety dla Polski, Polska dla kobiet. 20 lat transformacji 1989-2009, Warszawa 2009, s. 303). Potwierdzają to dane z uczelni medycznych zebrane przez Autorki prezentowanego raportu.
Podobna tendencja uwidacznia się również w odniesieniu do kobiet na stanowiskach kierowniczych w placówkach akademickich czy w gremiach decyzyjnych bądź instytucjach odpowiedzialnych za finansowanie czy nadzór nad badaniami naukowymi.

Dlaczego tak jest? Gdzie szukać przyczyn zjawisk takich, jak szklany sufit czy przeciekający rurociąg?

Na pewno jednym z głównych obszarów są różnice wynikające z odmiennych dla dziewcząt i chłopców wzorców socjalizacyjnych. System edukacji również nie jest niestety wolny od różnego rodzaju stereotypów i uprzedzeń, wskazujących, jakie zachowania i postawy  “przystoją” dziewczynce, a jakie chłopcu. Wpajane dzieciom przekonania mogą z czasem przekształcić się w gorset, który będzie ograniczał ich możliwości samorealizacji i zniechęcał do wybierania niestereotypowych dróg własnego rozwoju.
Co zatem możemy zrobić, aby przełamywać te niemające zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością i często krzywdzące stereotypy? Jest kilka mechanizmów, z których warto korzystać w środowisku akademickim. Przede wszystkim: jasne kryteria awansu zawodowego czy oceny naukowych osiągnięć, w tym ewaluacja uwzględniająca rzeczywisty czas, jakim kandydat/kandydatka dysponowali (trajektoria kariery uwarunkowana płcią); odpowiednia dystrybucja zadań – powszechnym zjawiskiem jest obciążanie kobiet obowiązkami administracyjnymi; proporcjonalny udział w procesie decyzyjnym. Ponadto dbałość o zrównoważony udział w badaniach poprzez wzmocnienie obecności kobiet lub mężczyzn jako przedstawicieli grup marginalizowanych w danej dziedzinie. Równie ważne jest też używanie neutralnego płciowo języka, pozbawionego elementów seksizmu czy infantylizacji. 
Pamiętać jednak należy, że środowisko akademickie nie funkcjonuje w próżni społecznej i dopóki mechanizmy dyskryminacyjne będą obecne w całym społeczeństwie, nie pozbędziemy się ich także w akademii. W walce z nimi nie pomaga na pewno przeświadczenie, że współczesne społeczeństwo ma na głowie bardziej “poważne” problemy, którymi musi sobie radzić, zamiast skupiać się na kwestiach nierówności płci. Stąd wszelkie inicjatywy, mające na celu uświadamianie społeczeństwu tego problemu i faktu, że tak wiele obszarów naszego życia nie jest od niego wolnych, są niezwykle wartościowe. Za taki należy też uznać prezentowany raport. Wypada mieć nadzieję, że jego publikacja zapoczątkuje rzetelną dyskusję na temat dyskryminacji w środowisku medycznym i stanie się przyczynkiem do zmian. Tego Autorkom raportu serdecznie życzymy. 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top