Medycyna to gra zespołowa, w której każdy gracz jest równie ważny. Podczas pandemii COVID pielęgniarki wykonują heroiczną pracę, to one spędzają najwięcej czasu przy pacjencie, przez co są najbardziej narażone na zakażenie.
Anna Kawalec, pielęgniarka: Rozpoczęłam swoją pracę z pacjentami podejrzanymi o zachorowanie na COVID-19 właściwie z dnia na dzień. W miejscu gdzie pracuję, w klinicznym szpitalu wojewódzkim, powstał nowy oddział SOR COVID, zajmujący się pacjentami wymagającymi hospitalizacji z różnych powodów, ale dodatkowo mającymi objawy infekcji i traktowanych jako potencjalnie zarażonych wirusem SARS-CoV-2.
Jak działa system przyjmowania pacjentów z podejrzeniem zakażenia COVID-19?
Pacjent, który trafia na nasz oddział, ma pobrany wymaz w kierunku SARS-COVID i oczekuje na wynik- ujemy zostaje przekazany do dalszego leczenia na terenie szpitala, natomiast jeśli jest dodatni ,zostaje przekazany na leczenie do szpitala zakaźnego.
Czyli działa to na zasadzie “bramki”, aby nie “wpuścić” infekcji na teren szpitala.
Czynności, które wykonuję w strefie skażonej wykonuje się trudniej i wolniej, np. kilka warstw rękawiczek utrudnia wyczucie żyły do pobrania badań czy też założenia wenflonu.
Czy zostałaś przydzielona do tej pracy “przymusowo”?
Zaproponowano mi tam pracę. Po uzyskaniu dokładniejszych informacji – zgodziłam się. Czy się bałam? Nowa sytuacja, zwłaszcza niepewna, powoduje strach czy lęk. Milion myśli miałam w głowie, jedną z nich był fakt, że pacjentem mogłoby być dziecko z którym tak naprawdę nie miałam w mojej pracy zawodowej styczności. Kolejną natomiast czy przez moją nieuwagę bardziej zaszkodzę pacjentowi niż pomogę. Czy będąc w strefie skażonej odnajdę się przy pacjencie wykonując wszelkie czynności pielęgniarskie czy też w utworzonym tam gabinecie zabiegowym?
Czy czujesz, że pracujesz w szczególnie stresujących warunkach?
Czy się boje? Boję, ale nie mniej niż pacjenci przebywający ze mną i oczekujący na wynik – dodatni czy ujemny. Większość pacjentów zwłaszcza starszych nie rozumie dlaczego musi być w izolacji – boją się, ale wiedzą też że zawsze mogą na Nas liczyć. Wszystko wymaga dużego skupienia i ostrożności. Czynności, które wykonuję w strefie skażonej wykonuje się trudniej i wolniej, np. kilka warstw rękawiczek utrudnia wyczucie żyły do pobrania badań czy też założenia wenflonu.
Czy brakuje Wam środków ochrony osobistej?
Nie, nie mamy takiego problemu. Poza tym, kontakt z personelem ze “strefy czystej” – nieskażonej jest bardzo dobry, jeśli tylko potrzebuję konsultacji bądź czegoś mi brakuje, zespół się mobilizuje, aby jak najszybciej dostarczyć mi niezbędny materiał, czy pomóc.
Czy czujesz, że masz wsparcie ze strony miejsca pracy?
Mam wsparcie pracodawcy, osoby koordynującej i nowopowstałego, bardzo fajnego zespołu pracującego na “bramce”. Razem można zdziałać wiele – tak właśnie działamy.