Już jakiś czas temu poruszyłyśmy gorący, wakacyjny temat dotyczący praktyk zagranicznych. O organizacji wyjazdu na własną rękę możecie przeczytać tutaj. Ale to nie jedyna możliwość zrealizowania swojego marzenia o stażu w zagranicznym szpitalu. Istnieją bowiem dedykowane takim pomysłom programy i to właśnie o jednym z nich, programie Erasmus+, przeczytacie w dzisiejszym artykule. Informacje w nim zawarte pochodzą z pierwszej ręki – wywiadu udzieliła nam bowiem p. Justyna Borek z biura programu Erasmus+ działającego przy Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach.
Jagoda Hofman-Hutna: Zacznijmy zatem od początku. Czy wyjazd w ramach programu to opcja wyłącznie dla najwybitniejszych studentów? Czy trzeba mieć niezwykle wysoką średnią i niesamowite osiągnięcia? Często spotykam się z takimi obawami.
Justyna Borek: Absolutnie nie! Aby pojechać na praktyki zagraniczne z programem Erasmus+ trzeba przede wszystkim posiadać status studenta i wziąć udział w procesie rekrutacji. W Katowicach dzieje się to zwykle zimą, na przełomie stycznia i lutego. Ważne jest, aby złożyć wszystkie wymagane dokumenty – ich dokładną rozpiskę można znaleźć bez problemu na stronie internetowej. Jeśli natomiast chodzi o konkretne wymagania, to pod uwagę brana jest średnia ocen (chociaż nie musi ona być szczególnie wysoka), inne osiągnięcia, za które mogą zostać doliczone punkty jak na przykład Stypendium Rektora uzyskane w roku akademickim poprzedzającym rekrutację czy też posiadane certyfikaty językowe.
Wygląda więc na to, że Erasmus nie został stworzony wyłącznie z myślą o jednostkach absolutnie wybitnych, ale tak naprawdę o wszystkich studentach, którzy chcą rozwijać swoją wiedzę i umiejętności za granicą. A skoro wspomniałyśmy już o certyfikatach językowych, to czy mogłaby Pani wyjaśnić, jakie są konkretnie wymagania językowe stawiane przez program lub jednostki przyjmujące?
– W kwestii wymagań językowych trzeba kontaktować się bezpośrednio z instytucją, do której planuje się wyjechać. Są miejsca, w których znajomość języka miejscowego jest warunkiem przyjęcia, ale wiem też, że np. na Malcie posługiwanie się językiem angielskim w zupełności wystarcza. Ze strony biura Erasmusa potrzebujemy jakiegokolwiek poświadczenia o znajomości języka obcego, zwykle angielskiego. Może to być zewnętrzny certyfikat (punktowany najwyżej), ale też egzamin zdany w Centrum Języków Obcych czy ocena z języka angielskiego, a taki przedmiot każdy student ma w swoim toku nauczania.
Rozumiem. Kwestia językowa nie powinna być zatem problematyczna, chociaż ze swojej strony mogę dodać, że w przypadku wyjazdu na praktyki język jest absolutną podstawą integracji z zespołem i zdobywania wiedzy, zatem warto wziąć to pod uwagę. A skoro już o wymaganiach mowa, to nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie – czy jest jakaś dolna granica wieku, od której można aplikować o udział w programie, czy też taki wyjazd jest możliwy już od I roku studiów?
– Takiej granicy raczej nie ma, chociaż rzeczywiście zwykle zgłaszają się studenci nieco starsi – mniej więcej od III roku studiów. Myślę, że ma to sens, bo decydując się na poszerzanie swojej wiedzy medycznej w obcym języku, dobrze byłoby mieć już pewien fundament, który zdobywa się podczas pierwszych lat edukacji. Zdecydowanie łatwiej jest też znaleźć jednostkę przyjmującą, będąc na wyższych latach studiów. Wydaje mi się, że osoba będąca na roku I czy II mogłaby mieć z tym nieco większy problem.
A właśnie. Bardzo dużo mówimy o “jednostce przyjmującej”. Myślę, że warto byłoby więc wytłumaczyć, jak wygląda proces organizacji takiego wyjazdu od strony studenta, a jak od strony programu?
– Tak naprawdę my jako biuro programu Erasmus+ odpowiadamy za proces rekrutacji, kwestie finansowe i formalne. Student samodzielnie musi jednak znaleźć szpital, który zdecyduje się go przyjąć. Nie ma określonej listy jak w przypadku wyjazdu na studia, nie narzucamy kraju czy miasta. Zorganizowanie noclegu i transportu również leży po stronie zainteresowanej wyjazdem osoby.
Myślę, że taka swoboda w wyborze miejsca odbywania praktyk dla wielu osób może być wartością dodaną do udziału w programie. Z tego jednak co wiem i co z kolei niektóre osoby zniechęca do Erasmusa to konieczność poświęcenia na wyjazd minimum 2 miesięcy. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?
– Istnieje koncepcja, aby to zmienić i część tego czasu móc realizować np. zdalnie w ramach tzw. praktyki krótkoterminowej, ale ten pomysł nie wszedł jeszcze w życie, przynajmniej w Katowicach. Na ten moment rzeczywiście praktyki trzeba realizować przez minimum 2 miesiące i zdecydowana większość studentów ze spokojem znajduje instytucje przyjmujące na taki właśnie czas.
Wydaje mi się, że dla wielu szpitali jest to optymalny okres. Przynajmniej ja zdecydowanie częściej spotkałam się z wymogiem, aby praktyki trwały minimum miesiąc czy dwa. Dużo większy problem miałam przy próbie zorganizowania samodzielnego wyjazdu np. na dwa czy trzy tygodnie.
– Dokładnie. Zresztą studenci bardzo często mówią, że mimo że ten czas dwóch miesięcy wydaje się być dość długi, to w rzeczywistości jest to optymalny okres pozwalający na poznanie szpitala, nawiązanie relacji z zespołem czy podszlifowanie języka. Poza tym zawsze można wybrać kraj nieco bardziej wypoczynkowy i po skończonych praktykach spędzić resztę dnia na plaży 🙂
Pewnie! Ale piękne plaże i mieszkanie za granicą niestety trochę kosztuje, stąd moje następne pytanie. Co oferuje program Erasmus+ w kwestii wsparcia finansowego?
– To zdecydowanie jedna z największych zalet Erasmusa. W ramach programu oferowane jest wsparcie finansowe. Program dzieli kraje Europy na trzy grupy i biorąc pod uwagę koszty życia w danym państwie przydziela adekwatne stypendium. Najwyższa stawka przysługuje np. krajom Europy Północnej. W przypadku naszej uczelni zdecydowanie najwięcej studentów wyjeżdża do krajów z grupy II, gdzie znajdują się m.in. Niemcy, Włochy czy Hiszpania. Co ciekawe jednak, stypendium nie jest wypłacane w ratach miesięcznych jak np. kredyt studencki. Zwykle przed wyjazdem student otrzymuje 70% całości swojego wsparcia finansowego, a pozostałe 30% po spełnieniu wszystkich formalności i powrocie do kraju. Te proporcje mogą się różnić pomiędzy uczelniami.
Jako że sama opłacałam swoje wyjazdy z własnych środków mogę stanowczo stwierdzić, że taka forma wsparcia to naprawdę świetna sprawa! W międzyczasie nasunęło mi kolejne pytanie. Dla większości osób bowiem praktyki kojarzą się z tymi obowiązkowymi praktykami, które musimy odbyć, aby uzyskać zaliczenie roku. I rozumiem, że program Erasmus umożliwia odbycie ich za granicą. Ale czy istnieją jeszcze inne formy wyjazdów?
– Tak, odbycie praktyk obowiązkowych to tylko jedna z trzech możliwości. Drugą jest organizacja praktyk dodatkowych, wyłącznie w celu poszerzenia swojej wiedzy. Takie osoby jeden miesiąc wakacji poświęcają na praktyki obowiązkowe, a kolejne dwa na wyjazd w ramach Erasmusa, już w pełni zgodny ze swoimi zainteresowaniami. Z kolei trzecia opcja to tzw. praktyka absolwencka, którą należy odbyć w ciągu 12 miesięcy od ukończenia studiów (wiążący jest termin ostatniego egzaminu). Wielu absolwentów w ramach tej możliwości realizuje część stażu podyplomowego.
A jak w takim razie wygląda kwestia formalności? Podejrzewam, że będzie ich najwięcej w przypadku praktyk obowiązkowych?
– Na pewno tak, ponieważ w tym przypadku w grę wchodzi uznanie tych praktyk przez władze uczelni. Nie należy się jednak tego obawiać, ponieważ przed wyjazdem dziekanat wyraża zgodę na wyjazd studenta, zatem nie powinna zdarzyć się sytuacja, w której po powrocie te praktyki zrealizowane za granicą nie będą uznane. Są specjalne dokumenty, do pobrania na stronie internetowej, w których należy wpisać obszary umiejętności zgodne z programem studiów czy formę zaliczenia praktyki. Jest to taka forma umowy, którą przed wyjazdem podpisują wszystkie zainteresowane strony. W przypadku praktyk dodatkowych z kolei żadne umiejętności nie są, w sposób oczywisty, narzucane.
Mam nadzieję, że tą rozmową uda nam się przekonać nieprzekonanych, bo rzeczywiście nie brzmi to jak coś szczególnie trudnego czy ryzykownego. Zresztą biura programu Erasmus+ działają prężnie, myślę że nie tylko na naszej uczelni, i z każdą wątpliwością można się do nich zgłosić.
– Zdecydowanie. My staramy się na bieżąco tworzyć też takie “bazy danych” – zbierać doświadczenia studentów i służyć pomocą jeśli ktoś czuje się bardzo zagubiony w kwestii szukania jednostki przyjmującej. I otrzymujemy potem informację, że polecone szpitale faktycznie się sprawdzają i studencji wracają z nich bardzo zadowoleni.
To brzmi jak absolutnie fantastyczna opcja! Bardzo dziekuję Pani za rozmowę, mam nadzieję, że dla wielu osób będzie ona inspirująca i doda odwagi do poszerzania swoich horyzontów za granicą, do czego zresztą osobiście gorąco zachęcam 🙂
– Również dziękuję i równie gorąco polecam zagraniczne wyjazdy z programem Erasmus+!
Z p. Justyną Borek z biura Erasmus+ działającego przy Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach rozmawiała Jagoda Hofman-Hutna.
Podobał Ci się ten artykuł? Teraz możesz postawić nam kawę! Wesprzyj nas klikając w link:
https://buycoffee.to/polkiwmedycynie