Na co dzień mówimy innym jak dbać o zdrowie. Ale czy same o nie dbamy? Czy poza rodziną, pracą znajdujemy czas dla samych siebie? W rozmowie z lek. Katarzyną Machulską -Ciuraj, onkolożką, dowiemy się, jakie są nasze zachowania prozdrowotne.
Czy uważasz, że młode kobiety wystarczająco dbają o swoje zdrowie?
Zdecydowanie nie.
Czy nie jest trochę tak, że kobieta przechodzi okres olbrzymiego skupienia na swoim zdrowiu podczas ciąży i karmienia piersią, a potem zupełnie “odpuszcza”, nie chodzi na wizyty lekarskie?
To nie jest pytanie, to temat na artykuł! Ciąża to trudny czas – czas skupienia na zdrowiu swoim i dziecka, albo raczej – dziecka i swoim. Dookoła mnóstwo dobrych rad koleżanek, mam, babć, sąsiadek i dr Google. Jeszcze więcej pytań – o imię dla dziecka, kolor ścian w pokoju, czy żłobek, czy niania i dlaczego nie babcia, mąż przy porodzie, i czy na pewno nie da się siłami natury.
W tej całej burzy hormonalno/informacyjno/”Boże co to będzie” – bardziej martwimy się o kawałek zjedzonego niepasteryzowanego sera (i w konsekwencji infekcję Listeria monocytogenes) niż naszym faktycznym zdrowiem w rozumieniu definicji WHO i tym co naprawdę czujemy.
Po porodzie dostajemy kolejne miliony porad, wszystko skupia się na dziecku. Mama to mama, płacze, bo hormony, ewentualnie Baby Blues albo nie umie cieszyć się z tego co ma. Dbamy o siebie w tym czasie w takim zakresie, w jakim zostaje to wymuszone przez opiekę poporodową: wizyty położnej, porady laktacyjne, kontrola u ginekologa po porodzie, umówiona cytologia. Potem dopiero zaczyna się czas, w którym oddajemy się pomocy wszystkim, a zapominamy o sobie. Osobiście, po kontroli po cięciu cesarskim następny kontakt z lekarzem miałam w ramach badań niezbędnych do powrotu do pracy.
Mam też za sobą poronienie zatrzymane, w 10 hbd mizoprostol i abrazję jamy macicy. Chwila L4 a potem powrót do pracy i znowu tylko badania okresowe. Biorąc to wszystko pod uwagę – nie dbamy wystarczająco o siebie. Myślę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem.
Czy nie jest też tak, że skupienie na własnym zdrowiu w trakcie ciąży odnosi się tylko do tych aspektów zdrowia kobiety, które bezpośrednio wiążą się z dobrostanem płodu? Na jakie trudności diagnostyczne narażone są kobiety w ciąży?
Jako prawie onkolog nie mogę nie wspomnieć o tym, że ciąża, poród, połóg i karmienie piersią o ile bardzo korzystne z punktu widzenia profilaktyki raka piersi i jajnika, o tyle niestety nie gwarantują, że rak się w ogóle nie rozwinie. Dodatkowo powyższe sytuacje, w związku ze zmianą warunków anatomicznych, histologicznych i hormonalnych generują liczne trudności w interpretacji wyników badań. Do dziś (o zgrozo) spotykam się ze stwierdzeniem, że piersi w trakcie laktacji się nie bada… Bada się.
Warto też pamiętać, że kobieta to nie tylko pierś i ginekologia. Krew na papierze toaletowym to nie zawsze hemoroidy po ciąży, biegunka to nie zawsze zespół jelita drażliwego a bóle głowy to nie zawsze zmęczenie.
W kontekście macierzyństwa bardzo lubię jedno porównanie – przed podróżą samolotem uczą nas, że w przypadku awarii zawsze najpierw zakładamy maskę sobie potem dziecku. To samo powinno dotyczyć zdrowia – jeśli nie zadbamy o siebie, to kto zadba o nasze dzieci?
Czy myślisz, że lekarki i medyczki, mając większą świadomość własnego zdrowia, regularnie się badają?
Ja, poza samokontrolą piersi badam się mało regularnie. Moja mama jest dużo bardziej zdyscyplinowana w tej kwestii (nie medyczka ☺).
Przeczytaj także:
Czy uważasz, że istnieje swego rodzaju tabu związane z chorującymi lekarkami/medyczkami? Że boimy się być postawione w pozycji osoby z łatką “diagnozy”, dlatego świadomie unikamy wykonywania badań diagnostycznych?
Tabu zdecydowanie istnieje. Jak można innym radzić skoro samemu się choruje? I znowu z własnego doświadczenia, na trzecim roku studiów podejrzewano u mnie cukrzycę t.2. Trafiłam do doktora, który sam zmagał się z zespołem metabolicznym. Nie był „polecanym” specjalistą, bo jak grubas może doradzać otyłym cukrzykom? U mnie ostatecznie zdiagnozowano nieprawidłową tolerancję glukozy, mam się całkiem dobrze. Czy świadomie unikamy badań? Chyba nie, ale łatwo nam ordynować leczenie naszym pacjentom zgodne z EBM, trudniej dostosować się osobiście.
Jakie badania profilaktyczne poleciłabyś wykonać kobietom?
-do 30 rż.
– samokontrola piersi (uczmy tego swoje córki od najmłodszych lat), samobadanie piersi nie jest skuteczną profilaktyką raka piersi, jak mówią duże badania – przyp. red.)
– badanie ginekologiczne + cytologia co 12 m-cy, lub jeśli niejasny wynik to częściej
– morfologia + podstawowe badania biochemiczne
-do 40 rż.
– jak wyżej + USG piersi
-do 50 rż.
– jak wyżej + mammografia
-po 50 rż.
– mammografia
– kolonoskopia (Pamiętajmy, że zdrowie kobiet to nie nie tylko drogi rodne i piersi, profilaktycznie należy wykonywać również kolonoskopię: w wieku 50-69 lat każdy może się poddać bezpłatnej kolonoskopii. Badanie w przypadku braku nieprawidłowości powtarza się co 10 lat. Do tego badania kwalifikują się również młodsze osoby, których krewni pierwszego stopnia (rodzice, rodzeństwo) chorowali na raka jelita grubego. – przyp red.)
+ wszystko co doskwiera, co jest nietypowe
BARDZO WAŻNE: raz na miesiąc rozmowa z samą sobą – co mi doskwiera, co jest dobrze, a jak nie to dlaczego? Boli mnie ciało czy dusza? Nie zapominajmy o naszym zdrowiu psychicznym.
O jakim problemie zdrowotnym najczęściej zapominamy?
O psychice. O lękach, o somatyzacji, o depresjach i nerwicach.
Codziennie zmagamy się z bardzo dużą dawką stresu (nie tylko medyczki!). Żyjemy w przeświadczeniu, że wszystko umiemy, musimy i zawsze damy radę. Dajemy, bo jesteśmy silne, ale jakim kosztem? Kosztem naszego zdrowia psychicznego. Truizm. Wiem. Osobiście, jako empirystka i lekarka głęboko zakorzeniona w Evidence Based Medicine, szukam jasnych dowodów. Psychika natomiast weryfikuje codzienność. Ja już się nauczyłam, że nie muszę i nie dam rady być doskonała dla wszystkich.
Jako onkolożka kliniczna, czy często spotykasz w swojej pracy młode pacjentki? Czy uważasz, że części chorób można by uniknąć, dzięki badaniom profilaktycznym?
Młode pacjentki spotykam coraz częściej, ale to chyba wynik lepszej diagnostyki. Nie sądzę, żeby można było uniknąć zachorowania, ale z pewnością można poprawić rokowanie młodych chorych poprzez wczesne rozpoznanie choroby. Kolejny truizm, ale musi być powtarzany żeby trafił do odbiorczyń!
Czy uważasz, że praca lekarki sprzyja pozostawaniu w zdrowiu, w kontekście stresu z jakim mierzymy się w pracy,
W kontekście stresu – na pewno nie sprzyja zdrowiu.
W kontekście rodziny – na pewno nie sprzyja relacjom.
W kontekście zadowolenia z pracy – jeśli ktoś świadomie wybrał ten zawód to ma szanse się spełniać.
W kontekście “na dziś” – nie zamieniłabym pracy na inną. Mimo wszystko!!
Autorka: lek. Małgorzata Osmola
obraz: Obraz fernando zhiminaicela z Pixabay